Może powinieneś z kimś porozmawiać: wywiad z Lori Gottlieb


Może powinieneś z kimś porozmawiać: wywiad z Lori Gottlieb

Lori Gottlieb jest psychoterapeutką i autorkąNew York Timesbestseller, Może powinieneś z kimś porozmawiać . Pisze tygodnik The Atlantic Drogi Terapeuta rubrykę porad, a także regularnie pisze doNew York Times. Wystąpiła w The Today Show, Good Morning America, CBS This Morning, CNN i NPR.


Według Lori, jej najważniejszym poświadczeniem nie jest licencja ani rygorystyczne szkolenie, ale fakt, że jest „członkiem rasy ludzkiej noszącym karty”.

w Może powinieneś z kimś porozmawiać czytelnicy dołączają do Lori w jej intymnej podróży i do jej praktyki, aby odbyć głęboko osobistą i odkrywczą podróż serc i umysłów z obu stron kanapy – z całkiem możliwym efektem zmieniającym życie. Mieliśmy okazję przeprowadzić wywiad z Lori na temat książki, jej pracy w zakresie terapii par oraz wpływu terapii na nasze relacje.

Jaki wpływ na ciebie osobiście i zawodowo wpłynęła metoda chwały?

W swojej praktyce zawsze szukam dwóch rzeczy jednocześnie: tego, co nie działa w życiu tych ludzi, a także tego, co działa. Innymi słowy, szukam mocnych stron, abyśmy mogli na nich budować. Metoda Chwały ma bardzo pozytywną orientację. Nauczyło mnie, jak pomagać parom znaleźć pozytywne punkty połączenia, które zakopują się pod niepokojem lub konfliktem. Często pod wszystkim innym jest tyle miłości – a także o wiele więcej do odkrycia o sobie nawzajem. To było na krótko, zanim John i Julie naprawdę zrewolucjonizowali pracę w ten sposób.


Doceniam również, jak łatwo jest uczyć ludzi o niektórych typowych destrukcyjnych zachowaniach, takich jak Czterech Jeźdźców, w sposób, który mogą łatwo zrozumieć. Tak jak lubię pomagać parom przyłapać ich partnera na robieniu czegoś pozytywnego (i opowiadać o tym swojemu partnerowi!), lubię pomagać im przyłapać się na robieniu czegoś, co nie przyczynia się do takiego rodzaju związku, jakiego pragną. Kiedy już zobaczą, jak angażują się w te zachowania, zaczynają wyraźniej dostrzegać swoją rolę w swoich trudnościach. I to jest pełne nadziei i wyzwalające – ponieważ jest to coś konkretnego, co może zmienić tę osobę!

Może powinieneś z kimś porozmawiać obejmuje wszystkie rodzaje relacji (relacje z rodzicami, relacje romantyczne, przyjaźnie, relacje terapeuta-pacjent). Czy jest jakiś rodzaj związku, który odkryłeś, który cię zaskoczył podczas pisania książki?


Tak, w książce piszę o młodej kobiecie, która niedawno wyszła za mąż i po powrocie z miesiąca miodowego dowiaduje się, że to, co uważała za oznakę ciąży, było w rzeczywistości oznaką raka piersi. Później kończy się to śmiertelnym rakiem, co jest szokiem dla wszystkich.

„Czy zostaniesz ze mną, dopóki nie umrę?” zapytała mnie, a ja powiedziałem, że to zrobię. I choć nasza relacja była jedną z najgłębszych, jakie miałam z pacjentką i była pełna niespodzianek, to relacja, o której piszę, która mnie najbardziej zaskoczyła, to jej relacja z mężem.


Ona i jej mąż rozmawiali o najtrudniejszych tematach – że byli w tym razem, ale w końcu on przeżyje, a ona nie. Ale rozmawiali także o tym, czego doświadczają wszystkie pary — zazdrość, gniew, egoizm, rywalizujące ambicje, strata, smutek — z rzadko spotykaną szczerością. Naprawdę chodzili do wszystkich tych miejsc, a ich związek był o wiele bogatszy. Nie powinno być śmiertelnej choroby, aby pary pojawiły się w ten sposób, były tak wrażliwe i uczciwe i odkryły, że nawet w ciemności jest radość w tej intymności, w kochaniu się nawzajem w tak kompletny sposób.

Książka omawia złożoność i dynamikę relacji terapeutycznej jeden na jednego. Widzisz też pary. Jak zmienia się dynamika przy trzech w pokoju?

To świetne pytanie, ponieważ kiedy ludzie przychodzą na terapię, słucham nie tylko historii, którą opowiadają, ale także ich elastyczności w tej historii. Kim są bohaterowie, a kim złoczyńcy? Czy protagonista porusza się do przodu, czy kręci się w kółko? Co powiedzieliby inni „postaci” w tej historii, gdyby mogli opowiedzieć swoją wersję tej historii? Wszyscy mamy tendencję do opowiadania historii w określony sposób, tak jak ją postrzegamy – ale wszyscy mamy martwe punkty. Tak więc moja praca jako terapeuty polega na podnoszeniu lustra do ludzi, aby mogli zobaczyć siebie wyraźniej i w sposób, w jaki inni mogą ich zobaczyć.

Jednak w przypadku par słyszę nie tylko jedną wersję historii – słyszę dwie. A to pozwala każdej osobie spojrzeć na historię z bardziej płynnej perspektywy.Och, widziałem to w ten sposób, ale ty widzisz to w ten sposób. Myślałem, że próbujesz mnie zranić, ale sam zostałeś zraniony. Myślałem, że mnie nie słuchasz, ale ciebie też nie słyszałem.Posiadanie więcej niż jednego narratora pozwala ludziom dowiedzieć się czegoś o sobie i swoich partnerach w bardziej bezpośredni i mocny sposób.


Poza tym zawsze mówię, że słucham muzyki pod tekstami. Oznacza to, że słucham walki lub wzoru pod treścią historii. I słyszę tę muzykę o wiele łatwiej, gdy mogę oglądać walkę lub wzór rozgrywający się w czasie rzeczywistym podczas sesji. Nie muszę polegać na relacji jednej osoby o czymś, co wydarzyło się po obiedzie dwa dni wcześniej. Widzę interakcję, która ma miejsce przede mną i interweniuję na miejscu.

Jeden z waszych, powiedzmy, „wyzywających” pacjentów w książce pisze dla programu telewizyjnego, który później wprowadza postać terapeuty. Wkrótce telewizyjna adaptacja Może powinieneś z kimś porozmawiać dołączy do grona programów, które dają nam wgląd w to, co dzieje się podczas sesji terapeutycznych. Na co masz nadzieję rzucić światło? Jakie inne programy radzą sobie dobrze, a co nie z terapią?

Książka ma dwa główne wątki. Jednym z nich jest to, że rozwijamy się w połączeniu z innymi. Drugim jest to, że jesteśmy bardziej tacy sami niż różni. Myślę, że wprowadzenie czytelników do mojego pokoju terapeutycznego, gdzie mogą poznać moich pacjentów, a także na moje własne sesje terapeutyczne, w których jestem pacjentką, pokazuje nasze wspólne człowieczeństwo. Normalizuje nasze zmagania i pomaga ludziom czuć się w nich mniej odizolowanymi. Wszyscy walczymy — nikt nie jest odporny na walkę, bez względu na to, jak wygląda jego życie na zewnątrz — iw naszym rdzeniu wszyscy pragniemy tego samego. Ostatecznie chcemy kochać i być kochanym, ale często mamy z tym problem.

W wielu programach telewizyjnych postać terapeuty jest przedstawiana na jeden z dwóch sposobów: ociężały, skrajnie zamknięty, odległy terapeuta lub terapeuta, który jest wrakiem pociągu poza biurem. Żadna z nich nie odzwierciedla terapeutów, których znam.

Chcę wersję telewizyjnąMoże powinieneś z kimś porozmawiaćbyć o osobie, która akurat jest terapeutą, w przeciwieństwie do wysoko postawionego eksperta. Jako terapeuta moim największym narzędziem jest moje człowieczeństwo – bez niego byłbym bezużyteczny. I chcę, żeby program uwydatnił nasze wspólne człowieczeństwo, ponieważ to sprawia, że ​​terapia jest bardziej dostępna, a także sprawia, że ​​ludzie są bardziej współczujący dla siebie nawzajem.

Ta książka jest jednocześnie soczysta, bolesna i oczyszczająca. Jak masz nadzieję, że wpłynie to na percepcję terapeutów i doświadczenie z pójścia na terapię?

Mam nadzieję, że wyjaśnia, czym naprawdę jest terapia, aby dla osób, które jej nie próbowały, nie była tajemnicza, przerażająca ani dziwna. Nie widzimy ludzi w trakcie terapii – prawdziwych ludzi, nie postaci w telewizji czy w filmach – więc w mojej książce chciałem, aby ludzie byli muchą na ścianie i sami zobaczyli, czym terapia jest, a czym nie jest, i także jak bardzo może to być transformacyjne. Chciałem, żeby zobaczyli wiele heroicznych momentów, których często nikt nie widzi.

Pacjenci nieuchronnie doświadczają poczucia bliskości ze swoim terapeutą, co może wywołać zazdrość u ich partnerów. Jak podzielić się z partnerem tym, co dzieje się w terapii? Czy należy się nim dzielić?

Istnieje różnica między prywatnością a tajemnicą. Carl Jung nazwał sekrety „psychiczną trucizną”, ponieważ sekrety mogą być tak żrące. Ale wszyscy potrzebujemy trochę prywatności. Tylko dlatego, że jesteś w związku małżeńskim, nie oznacza, że ​​dzielisz się ze sobą każdą myślą, uczuciem lub szczegółem swojego dnia. Terapia może być miejscem, w którym jeden partner może pracować nad indywidualnym problemem, a gdy to się poprawia, poprawia się relacja. Ale kiedy partner tej osoby chce wiedzieć: „Hej, kochanie, co się dziś wydarzyło podczas terapii?” które mogą wydawać się natrętne, a także mogą mieć ukrytą agendę:Musisz zostać naprawiony. Ty jesteś problemem.Lub:Nie mogę się doczekać twoich postępów. Musisz zmienić się szybciej.

To powiedziawszy, są chwile, kiedy chcesz podzielić się ze swoim partnerem czymś z własnej terapii – może odkryłeś coś interesującego, czym jesteś podekscytowany, lub miałeś szczególnie silne lub poruszające doświadczenie, które pomoże Twojemu partnerowi zrozumieć coś ważnego o tobie i zbliżyć was do siebie. Ale te dwie relacje – ta z terapeutą i ta z twoim partnerem – nie rywalizują ze sobą. Oboje są bardzo blisko, ale na różne sposoby. I to dobrze.

Piszesz: „Nie da się poznać ludzi dogłębnie i nie polubić ich”, ale w relacji terapeutycznej ujawnienie nie jest wzajemne. Czy dlatego chcemy, aby nasi terapeuci tak bardzo nas lubili?

Ciężko jest mieć z kimś bogate przeżycia emocjonalne i nie wzbudzać w nim ciekawości.Jak naprawdę wygląda życie mojego terapeuty? Co myśli o mnie mój terapeuta?I oczywiście,Czy mój terapeuta mnie lubi?

Większość ludzi bardzo lubi swoich terapeutów i to działa w obie strony. Fakt, że podziwiamy i szanujemy naszych pacjentów i naprawdę ich lubimy, i że ich życie jest dla nas ważne, jest formą ujawnienia, którą możemy – i powinniśmy – dzielić. Terapia jest głębokim spotkaniem człowieka i dlaczego mielibyśmy udawać inaczej? To, że nie jesteśmy robotami, sprawia, że ​​proces ten jest tak skuteczny.

Oczywiście istnieje wiele powodów, dla których terapeuci nie ujawniają informacji o swoim życiu osobistym, ale to nie znaczy, że musimy ukrywać nasze doświadczenia z pacjentem. W książce piszę o tym, jak zapytałem mojego własnego terapeutę, czy mnie lubi, i włączyłem to, ponieważ jego odpowiedź była tak szczera, piękna i nieoczekiwana. Chciałem, aby ludzie widzieli tę wymianę jako odnoszącą się do ich relacji z ich własnymi terapeutami.

Ponieważ piszesz również rubrykę z poradami, bardzo chcielibyśmy zasięgnąć porady! Jak ludzie mogą jak najlepiej wykorzystać swoje sesje? Jakie są klucze do najlepszej, najbardziej produktywnej lub satysfakcjonującej relacji terapeutycznej?

Mam tutaj dwie rady! Pierwszy dotyczy tego, jak ludzie rozpoczynają sesje. Często w drodze na terapię ludzie myślą: „Zaraz pójdę na terapię. O czym chcę dzisiaj porozmawiać?” A do czasu, gdy siedzą na kanapie w moim biurze – dotyczy to zarówno pojedynczych osób, jak i par – mają już gotowy wiersz na początek.

W przypadku par może to być powtórka czegoś, co wydarzyło się w weekend, ale nie uważam, aby omawianie walki tygodnia było skuteczne. Najbardziej produktywne sesje to zazwyczaj te, w których nie ma planu, nie ma sensu udowadniać, gdzie wchodzisz i bierzesz oddech, czujesz swoje ciało, uziemiasz się i widzisz, dokąd idzie twój umysł. Gdziekolwiek to jest, zwykle jest tym, o czym naprawdę muszą rozmawiać. Nie przećwiczony scenariusz.

Moja druga rada związana jest z jedną z moich ulubionych maksym: „Wgląd to najważniejsza nagroda w terapii”. Możesz mieć cały wgląd w świat, ale jeśli nie dokonujesz zmian w świecie, wgląd jest bezużyteczny. Możesz zrozumieć, intelektualnie, dlaczego robisz to, co robisz w swoim związku, ale jeśli porzucisz terapię i nie wykorzystasz tej wiedzy do zmiany swojego zachowania – swojej reaktywności, skłonności do wycofywania się, eskalacji lub łatwego zranienia, cokolwiek to jest —przychodzisz na terapię co tydzień, ale nadal masz ten sam niespokojny związek.

Jeśli chcesz jak najlepiej wykorzystać terapię, co tydzień będziesz musiał robić coś innego.

Jaka jest twoja rada dla kogoś na płocie w sprawie pójścia na terapię? Jakie są największe bariery?

Terapia nadal jest napiętnowana, ponieważ nie przywiązujemy wagi do naszego zdrowia emocjonalnego, tak jak większość z nas robi to ze zdrowiem fizycznym. Jeśli zauważysz, że coś jest nie tak z twoim ciałem, prawdopodobnie sprawdzisz to u swojego lekarza, zanim dostaniesz, powiedzmy, zawału serca. Ale jeśli coś jest nie tak emocjonalnie lub w związku, ludzie zwykle to ignorują. Próbują udawać, że uczuć tam nie ma, ale uczucia nie znikają tylko dlatego, że są niewygodne.

W rzeczywistości, im bardziej starasz się je stłumić, tym większe stają się, a może się zdarzyć, że zanim zadzwonisz do terapeuty, poczekasz, aż będziesz miał odpowiednik emocjonalnego zawału serca. A potem leczenie jest trudniejsze niż byłoby, gdybyś wcześniej poszedł porozmawiać z terapeutą. Ale piętno uniemożliwia wielu ludziom dzwonienie. To musi się zmienić i możemy to zrobić, rozmawiając bardziej otwarcie o terapii w sposób, w jaki swobodnie rozmawiamy o wizycie u naszego internisty lub kręgarza.

W przypadku par pojawia się błędne przekonanie, że jeśli pójdą na terapię dla par, oznacza to, że są na krawędzi rozwodu. Ale pary, które przychodzą, ponieważ czują, że jest to oznaka siły lub wotum zaufania w związku – że ich związek ma dla nich znaczenie na tyle, by poradzić sobie z tym, co może się wydarzyć – w rezultacie stają się bardziej odporne.

Widzę nawet pary, które wkrótce się żenią i są razem bardzo szczęśliwe, ale które chcą nauczyć się umiejętności rozmawiania ze sobą na drażliwe tematy, które często wymagają kompromisu i negocjacji, takie jak pieniądze, seks, teściowie lub dzieci. Mam nadzieję, że postrzeganie terapii zmienia się z myślenia, że ​​jest ona przeznaczona tylko dla ludzi, którzy są w wielkim niebezpieczeństwie, do zrozumienia, że ​​jest to również dla ludzi, którzy chcą się lepiej związać, aby później nie skończyć w wielkim niebezpieczeństwie.

Zawsze mówię ludziom, którzy mogą odnieść korzyści z terapii: „Dostajesz tylko jedno życie i nie wiesz, jak długo to potrwa. Na co czekasz?'