Sekretem sensownego życia są sensowne związki


Sekretem sensownego życia są sensowne związki

Mój przyjaciel Jonathan Shapiro ma poranną rutynę. Codziennie w drodze do pracy kupuje gazetę od tego samego ulicznego sprzedawcy, którego kiosk znajduje się przy ruchliwej stacji metra w Nowym Jorku. Chociaż zarówno Jonathan, jak i sprzedawca mają wszelkie motywacje, by pospieszyć z wymianą towarów na pieniądze i żyć dalej, zawsze poświęcają chwilę na krótką rozmowę.


Ich niewielka wymiana, jakkolwiek skromna może się wydawać, ujawnia wiele o tym, jak każdy z nas może prowadzić bardziej sensowne życie, jak piszę w mojej nowej książce: Potęga znaczenia: tworzenie życia, które ma znaczenie.

Wielu z nas jest tak pochłoniętych własnym życiem, tak pospiesznych i zaabsorbowanych, że uznajemy ludzi, z którymi mamy do czynienia tylko instrumentalnie. Nie postrzegamy ich jako jednostek. Ale Jonathan i sprzedawca wyrywają się ze swoich kokonów i nawiązują ze sobą krótką więź. Każdy z nich daje drugiemu do zrozumienia, że ​​jest słyszany, widziany i doceniany – że ma znaczenie.

Jeśli zapytasz ludzi, jakie są ich najważniejsze źródła sensu życia, prawdopodobnie wymienią swoje bliskie relacje. Ale, jak zbadałem moje książka Odkryłem coś, co mnie zaskoczyło: nasze luźne więzi z innymi mogą być również potężnym źródłem sensu. To dlatego, że jednym z filarów sensownego życia jest poczucie przynależności – które możesz pielęgnować ze swoim partnerem, dziećmi i najbliższymi przyjaciółmi, oczywiście – ale także ze sprzedawcą gazet, lokalnym baristą, a nawet nieznajomym na ulicy . Te mikropołączenia są źródłem znaczenia, z którego wszyscy możemy czerpać, aby prowadzić głębsze i bogatsze życie.

Według psychologów Marka Leary'ego i Roya Baumeistera, kiedy ludzie czują, że przynależą, dzieje się tak dlatego, że spełnione zostały dwa warunki. Po pierwsze, są w relacjach z innymi opartych na wzajemnej trosce: każdy czuje się doceniony przez drugiego. Kiedy inni myślą, że się liczysz i traktują cię tak, jak się liczysz, ty też wierzysz, że jesteś ważny — jak Jonathan i sprzedawca.


Po drugie, mają częste przyjemne interakcje z innymi ludźmi. Te chwile mogą być radosne i zabawne, na przykład, gdy rodzic i dziecko bawią się, lub bardziej neutralne emocjonalnie, na przykład gdy zadowolona para trzyma się za ręce podczas wspólnego oglądania telewizji. Ale kluczem jest to, że zdarzają się regularnie i nie są negatywne – znowu, jak Jonathan i sprzedawca.

Przynależność nie jest stałą cechą relacji; każdy z nas może budować przynależność do innej osoby, robiąc pewne rzeczy. Jednym z doskonałych sposobów jest upewnienie się, że odpowiadamy na nasze prośby, jak nazywa je psycholog John Glory. W związkach ludzie nieustannie licytują uczucia. Załóżmy na przykład, że para siedzi przy stole śniadaniowym, a żona komentuje ciekawy nagłówek w gazecie. W tej chwili stara się zwrócić na siebie uwagę męża i ma nadzieję, że mąż zareaguje na nią ciepło.


Jej mąż ma teraz wybór. Może albo zignorować jej ofertę, albo ledwo ją uznać. Albo mógł potwierdzić jej ofertę, mówiąc coś w stylu „jakie interesujące – powiedz mi więcej” – a to stworzy moment przynależności, który oboje mogliby dzielić.

Ale jeśli małe chwile mogą rozpalić przynależność, mogą ją również zniszczyć. Na przykład pewnego dnia, kiedy mój przyjaciel Jonathan poszedł kupić gazetę, zdał sobie sprawę, że ma tylko duże rachunki. Sprzedawca nie mógł dokonać reszty dla Jonathana, więc uśmiechnął się szeroko i powiedział: „Nie martw się, zapłacisz jutro”. Sprzedawca starał się przenieść ich relacje na wyższy poziom zaufania i intymności. Ale Jonathan spiął się i potrząsnął głową. Upierał się, że zapłaci za gazetę, więc poszedł do sklepu i kupił coś, czego nie potrzebował, aby móc dokonać zmian. Wręczył sprzedawcy dolara i powiedział: „Proszę bardzo, żebym nie zapomniała”.


W tym momencie zmieniła się dynamika ich związku. Sprzedawca niechętnie wziął pieniądze Jonathana i wycofał się ze smutkiem. „Zrobiłem coś złego” — powiedział później Jonathan. „Nie przyjąłem jego dobroci. Chciał zrobić coś sensownego, ale potraktowałem to jako transakcję”.

Sprzedawca nie jest oczywiście jedyną osobą, która poczuła się przytłoczona odrzuceniem. Psychologowie odkryli, że odrzucenie społeczne może sprawić, że zarówno odrzuceni, jak i odrzuceni poczują się wyobcowani i nieważni. Jak Jonathan dowiedział się na zatłoczonym rogu ulicy, najmniejszy moment odrzucenia może zniszczyć sens połączenia tak łatwo, jak najmniejszy moment przynależności może je zbudować. Po tym, jak Jonathan odrzucił ofertę sprzedawcy o wzajemne zaufanie, oboje opuścili się tego ranka, czując się osłabieni.

Na szczęście dwóm mężczyznom udało się przywrócić swój związek. Kiedy następnym razem Jonathan zobaczył sprzedawcę, przyniósł mu filiżankę herbaty. A następnym razem, gdy sprzedawca zaproponował Jonathanowi gazetę, Jonathan podziękował mu i pokornie przyjął jego gest dobroci. Każdego dnia kontynuują szybką rozmowę.

Nie możemy kontrolować, czy ktoś odpowie na nasze oferty, ale wszyscy możemy zdecydować się na odwzajemnienie jednej oferty. Możemy zdecydować, że odpowiemy sobie nawzajem życzliwie, a nie wrogo. Możemy raczej cenić ludzi niż ich dewaluować. Możemy zaprosić ludzi do przynależności. A kiedy to zrobimy, nie tylko nasze własne życie będzie bardziej znaczące, ale także nasze relacje będą lepsze.