Obudziła mnie moja płynność seksualna


Obudziła mnie moja płynność seksualna

Freya Blom


Nigdy nie myślałem o sobie jako o płynnej seksualności. Ale zawsze wierzyłem i nadal wierzę, że ludzie powinni „nigdy nie mówić nigdy”. Prawda tego przekonania wdarła się do mojej świadomości, gdy podczas 16-letniego związku z moim byłym mężem zdałam sobie sprawę, że zakochuję się w kimś innym i byłam zszokowana i zdumiona, gdy odkryłam, że ten ktoś inny jest kobietą.

Pamiętam, jak pierwszy raz ją spotkałem i pomyślałem, że jest świetna i że miałem początki nowej najlepszej przyjaciółki. Kiedy podążałem za tą intuicją i częściej wchodziliśmy w interakcje, zdałem sobie sprawę, że to było bardziej jak najlepsza przyjaźń na sterydach. Super naładowany, potężny i magiczny, nie mogłem uwierzyć, że udało mi się zdobyć przyjaciela tego kalibru znikąd i na tym etapie mojego życia. Dopiero kilka miesięcy po naszym połączeniu zdałem sobie sprawę, że była obecna w moim życiu wewnętrznym w znacznie szerszy sposób niż byłaby to przyjaciółka. Noc, kiedy zdałem sobie sprawę, że żywiłem do niej uczucia wykraczające poza przyjaźń, że chciałem być z nią w każdy możliwy sposób każdą komórką mojej istoty, była zarówno otwierająca serce ekstatyczna, jak i pełna dewastacji, ponieważ wiedziałem, co to znaczy. Miłość, którą czułem, była tak potężna i niezaprzeczalna, że ​​wiedziałem, że głęboko zmieni moje życie, życie mojego dziecka i życie mojego byłego męża. Miało to wywołać falę ogromnej złożoności, smutku i radości.

Ponieważ byłam w długotrwałym związku i miałam solidną rodzinę: jedno dziecko, jednego psa, wieczny dom i ogród, nie zauważyłam, jak utrwalona została moja tożsamość i mój świat na przestrzeni lat. Tak naprawdę nigdy nie miałam powodu, by badać założenia, które poczyniłam na temat siebie i świata. Ponieważ zawsze otwarcie i świadomie pociągali mnie mężczyźni, założyłem, że jest mało prawdopodobne, abym mógł czuć pociąg do kobiet lub być w szczęśliwym związku z kobietą. Pominąłem uczucia, które teraz mogę rozpoznać jako pociąg, gdy wskazywałem na kobiety, jako po prostu zabawny, zalotny lub zabawny, ponieważ nie miałem punktu odniesienia do tego, jak to jest być intymnym z kobietą. W telewizji ani nigdzie indziej w moim życiu nie było niczego, co pokazywałoby zakochanie się dwóch kobiet, po prostu nie było tego na moim radarze jako część rzeczywistości.

W moim zaprogramowanym społecznie umyśle posiadanie związku oznaczało uprawianie seksu, a „uprawianie seksu” oznaczało jedynie penetrację penisem. W rzeczywistości prawo brytyjskie odzwierciedla tę postawę: nie jest uważane za niewierność, jeśli zamężna, heteroseksualna kobieta uprawia seks z inną kobietą, ponieważ dwie kobiety nie mogą „uprawiać seksu”.


Przejście z długoterminowego związku heteroseksualnego i jednostki rodzinnej w niepoznawalną przyszłość było niemożliwe do przewidzenia. Patrząc wstecz cztery lata później, widzę, że zajęło mi co najmniej dwa z tych lat, aby przetworzyć to, co się stało – co wybrałem i konsekwencje dla mnie i, co najważniejsze, mojego dziecka. Musiałam nie tylko opłakiwać ruiny moich starych struktur życiowych i próbować wesprzeć ukochane dziecko poprzez utratę znanej im jednostki rodzinnej, ale także musiałam być otwarta na spotkanie ze sobą na nowej płaszczyźnie egzystencji i próbować położyć zdrowe podstawy w moim nowym romantycznym związku.

Wszystko to konkurowało z kolejną ogromną ilością innych nieoczekiwanych rzeczy, które w ogromnym stopniu zmieniły i ujawniły stereotypy płci. Na przykład rezerwacja „wieczoru dla dziewczyn” wywołała teraz pytanie, czy dotyczyło to mojego partnera. Piosenki w radiu były prawie wszystkie pisane z heteroseksualnego punktu widzenia, nawet jeśli w rzeczywistości ich historia lub znaczenie były całkowicie wymienne – oszustwo to oszustwo, miłość to miłość. Nawet, i to był duży szok, porównywałam się do mojego partnera! Czy była „ładniejsza” ode mnie? Czy miała „lepsze” ciało? Ten tok myślenia był niesamowity, ponieważ uświadomił mi moją wolność od uprzedmiotowienia, jakim byłam bombardowana przez całe życie jako heteroseksualna kobieta. Nie próbowałem już odwoływać się do społecznej wersji tego, co mężczyźni uważają za atrakcyjne. To mnie rozwaliło!


Nieustannie wyszukiwałem w Google, próbując znaleźć historię, z którą mogłabym w jakikolwiek sposób wywoływać rezonans lub identyfikować się z nią. Otrzymałam jedną o tym, jak kobiety zaczęły zakochiwać się w kobietach po czterdziestce. Większość innych, które znalazłem, dotyczyła kobiet, które zawsze wiedziały o swojej seksualności, lub młodych ludzi zmagających się ze swoją tożsamością seksualną. Czułem się bardzo samotny – jakbym był kosmitą. Nie odnosiłam się do bycia zdezorientowanym ani do późnej lesbijki. Nadal nie.

Jestem teraz pewien, że nie jestem wyjątkowy w swoim doświadczeniu, ale wtedy nie miałem kompasu ani podstaw i patrzę teraz z niedowierzaniem na to, co udało nam się osiągnąć w ciągu ostatnich czterech lat. Stworzyliśmy kochającą, stabilną i w pełni zintegrowaną jednostkę rodzinną, kupiliśmy dom i go wyremontowaliśmy, zrobiliśmy postępy w karierze, stworzyliśmy wspomnienia, zrośliśmy się na wiele sposobów i utrzymaliśmy poziom bliskości i intymności, który jest prawdziwą radością.


Najcenniejszą rzeczą, jakiej nauczyłem się w trakcie tego procesu, a nauczyłem się wiele, jest to, jak bardzo niskopoziomowe założenia i podstępne uprzedzenia jesteśmy bombardowani na co dzień, a zwykle przez całe życie. Tak, w końcu czasy się zmieniają, choć nadal na mniejszą skalę niż jest to moim zdaniem potrzebne. Ale wychodząc z heteronormatywnego życia, które prowadziłem, i biorąc pod uwagę, że zawsze myślałem o sobie jako o bardzo otwartym umyśle, byłem naprawdę zszokowany, gdy konfrontowałem się z homofobicznymi głosami pojawiającymi się w środkumój własnygłowa!

Tak jak moje serce wyrażało najbardziej naturalną, elementarną miłość do mojego partnera, mój mózg wtrącił się: „To nie jest naturalne” i „Gdybyście mieli być razem, Bóg stworzyłby was w taki sposób, że wasze ciała pasują do siebie, aby rozmnażać się” oraz „Jeśli związki składają się z męskości i kobiecości, to nie może to zadziałać, ponieważ nie ma równowagi z dwiema kobietami”. I wiele jednorazowych stwierdzeń, takich jak: „Kobiety, które ubierają się w bardziej męski sposób, po prostu chcą być mężczyznami”. Zrobiło mi się niedobrze, gdy zdałem sobie sprawę, że kryje się we mnie tyle ignorancji.

Z biegiem czasu zdałem sobie sprawę, że dotknęło to nawet moich bliskich przyjaciół i rodzinę. Na szczęście nie była to żadna celowa złośliwość. To zupełnie inne wyzwanie dla wielu osób. Ale ich nieświadome założenia i osądy nadal bolą, jakkolwiek niezamierzone. Ich ciekawość („Więc kim jest mężczyzna w sypialni?”) pokazała mi ogromne luki w kwestionowaniu norm płci. Potem były bolesne chwile. Jedna osoba stwierdziła, że ​​muszę się przyzwyczaić do wyśmiewania, że ​​nikt nie jest ponad szorstkim humorem. Jako istota ludzka nie spodziewam się, że będę ponad śmiesznością, ale nigdy nie słyszałem, by ktoś używał obraźliwego i nieprzyjemnego języka o mnie za bycie hetero.

Pomijając przyjaciół i rodzinę, wyjście poza moją „normę” otworzyło moje życie na poziom potencjalnego osądu, kontroli i niebezpieczeństwa prześladowania, które wydaje się prawie nierealne. Że każdy będzie dbał o to, kogo kocham lub uważam za atrakcyjnego, że każdy zechciałby mnie skrzywdzić w jakikolwiek sposób, czy to słowami, fizycznością, czy odmawiając mi głosu, praw, przestrzeni lub troski – wszystko to, co zawsze brałem za pewnik – że cokolwiek z tego nagle nie miałoby zastosowania do mnie z powodu tego, kogo kocham, jest nie do pomyślenia. A jednak to się dzieje cały czas. Uznaję, że jestem kimś, kto do tej pory w życiu był niesamowicie uprzywilejowany. Nie musiałem walczyć o swoje prawa, przezwyciężać uprzedzeń ani stawić czoła odrzuceniu ze strony rodziny. Byłem wystarczająco stary, kiedy ponownie się zakochałem, aby już wybrać i zbudować solidne przyjaźnie z ludźmi, których szanuję, rozwijać własny biznes, kupować własny dom i wykonywać własną wewnętrzną pracę, aby osiągnąć zdrową samoocenę. Mimo to przejście do nowego życia, w tym nieoczekiwane ryzyko i osądy, wymagało trochę nawigacji.


Na szczęście moja partnerka przez całe życie była kobietą otwarcie homoseksualną i wie, jak inteligentnie kłócić się z uprzedzeniami, wewnątrz i na zewnątrz. Nauczyła mnie w sposób najbardziej bezpośredni, że nic nie jest prawdziwe poza miłością. Jako nowicjusz w byciu „mniejszością”, oparłem się na niej, aby pomogła mi zrozumieć, jak można żyć szczęśliwym i spełnionym życiem, wiedząc, że niektórzy ludzie mogą lub chcieć wyrządzić mi krzywdę lub osądzić mnie jako obrzydliwą lub nienaturalne z tego, co wydaje mi się bez wiarygodnego powodu.

To stawia mnie na ścieżce przez całe życie odkrywania, jak wszyscy możemy być bardziej kochający i akceptowani wobec siebie na co dzień. Jako rodzic spowodowało to, że kwestionowałem moje założenia dotyczące preferencji i ekspresji mojego dziecka na każdym poziomie. Zamiast zadawać te klasycznie wąskie pytania („Kim chcesz być, gdy dorośniesz?” itp.) Wybieram model krytycznego myślenia i współczucia poprzez otwarte kwestionowanie społecznych wartości i uprzedzeń stawianych im każdego dnia przez ich rówieśników, ich rówieśników. szkoła, prasa, media społecznościowe itp. Moim celem jest kochać moje dziecko za to, kim jest, a nie za to, co lubi, i utrzymywać jego umysł i serce tak otwarte, jak to tylko możliwe. Poza tym wszystko, co mogę zrobić, to obserwować i kochać moje dziecko, gdy rozkwita.

Kwestionowanie otaczających mnie wiadomości, zarówno dla mnie, jak i dla mojego dziecka, i przesuwanie się w miejsce nonkonformizmu dało mi tak ogromny wgląd w niesprawiedliwość bycia osądzanym z bezsensownych powodów, takich jak kolor skóry, miejsce urodzenia, sposób mówienia, lub kogo kochasz. Byłam zmuszona zakwestionować własne, czasami niewidoczne, przekonania i uznałam je za najbardziej wyzwalające, pouczające i ekspansywne doświadczenie. To otworzyło mnie na bycie o wiele bardziej prawdziwie kochającą i akceptującą siebie i innych. Nauczyłem się, że akceptacja nie jest teorią, trzeba ją praktykować. Jestem teraz namiętnie jasny.

Bycie kochanym przez kobietę jest niesamowite. Rozumiemy nawzajem swoje ciała i hormony. Wsparła mnie poza społecznymi uwarunkowaniami wokół tego, jak to ma być, wyglądać i znaczy być kobietą. Bycie z nią dało mi przestrzeń do odkrywania mnie całego. Cieszę się moimi tak zwanymi „męskimi” i „kobiecymi” cechami – wolę yin i yang – oraz role w swobodny i płynny sposób. Mogę decydować, co mi się podoba, ponieważ naprawdę to lubię, a nie dlatego, że społeczeństwo uważa, że ​​powinienem lubić lub czuje się komfortowo ze mną. Bycie mną i kochanie jej jest tak naturalne i piękne, że nie mogę pojąć, jak kiedykolwiek myślałem, że seksualność lub ekspresja płci mogą być statyczne.

Teraz widzę seksualność i płeć w spektrum, a nie jako zestaw pudełek. Rozmawiałam z kilkoma kobietami, które twierdzą, że identyfikowanie się jako „lesbijka” jest raczej skrótem dla ich ogólnych preferencji, a nie stałą tożsamością. Dla mnie rozumiem, jak czasami etykiety mogą pomóc, a także jak wąskie mogą być. Jeśli jamiałby być oznaczonym, powiedziałbym, że byłem „panseksualny”, ponieważ mam teraz prawdziwy dowód na to, że miłość jest miłością i że zakochuję się w ludziach, a nie w częściach ciała.

Tak wiele się nauczyłem od zakochania się w kobiecie. Dowiedziałem się, że mogę wszystko zyskać, wychodząc poza „normę”. To, że myślę, że wiem o sobie wszystko, było śmieszne, a myślenie, że mogę uciec od uwarunkowań społecznych i być naprawdę otwartym bez posmakowania życia poza normą, było naiwne. Wyroki odczłowieczają i minimalizują piękną szarość bycia człowiekiem. Dowiedziałem się, że nie podoba mi się to, że ludzie próbują umniejszać jakąkolwiek część mojego ludzkiego doświadczenia, zwłaszcza coś tak ważnego jak miłość. Nauczyłam się, że nie mogę być matką, która za wszelką cenę stawia wszystkich na pierwszym miejscu, ale mogę być bardzo dobrym wzorem miłości i akceptacji.

Pamiętam, że na samym początku, kiedy się zakochałam i naprawdę bałam się wielkości zmiany, pomyślałam, że gdybym nie mogła wtedy być z moją partnerką, bo oboje byliśmy małżeństwem i miałam dziecko, to bym po prostu poczekaj, aż wszystko będzie w porządku dla nas obu. Że będę gotów poczekać, aż skończę sześćdziesiątkę, jeśli będę musiał, o ile w końcu będziemy razem. Bardziej boję się tego rodzaju myślenia niż dokonywania wielkich zmian w moim życiu. Ból i smutek, złożoność i prostota, miłość i radość są dla mnie prawdą. I wszystkie są zwinięte w ten wspaniały klejnot życia, którym żyję. Chociaż pod pewnymi względami była to niesamowicie trudna podróż, naprawdę nie mógłbym być szczęśliwszy, że żyję.