Zakochałem się w moim najlepszym przyjacielu


Zakochałem się w moim najlepszym przyjacielu

Shawn Mynar


To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Właściwie zajęło mi pięć lat, zanim rozpoznałem swoje uczucia do niej. Kristin i ja zaczynaliśmy jako przyjaciółki, „gallery”, które łączy wspólna pasja do zdrowia i fitnessu. Mieliśmy randki z przyjaciółmi, którzy wspólnie przygotowywali najnowsze superfoods, jeździli na wycieczki, badali najlepsze suplementy i ostatecznie obaj zostali certyfikowanymi dietetykami.

Z biegiem lat byliśmy coraz bliżej. Oboje przeszliśmy przez podobne problemy zdrowotne i polegaliśmy na sobie nawzajem, aby dać upust i uzyskać wsparcie od kogoś, kto rzeczywiście rozumiał. Komunikowaliśmy się codziennie i rzadko spędzaliśmy więcej niż kilka dni bez spotkania. Została moją najlepszą przyjaciółką.

Dopiero w sylwestra, pięć lat naszej przyjaźni, coś we mnie zabłysło, gdy tamtej nocy spojrzałem na Kristin. Byliśmy z grupą przyjaciół, świętując nowy początek, który nadchodzi wraz z nowym rokiem i jak zwykle świetnie się bawiliśmy. Kiedy wróciłem do domu, zacząłem odtwarzać z nią wieczór i czułem, że tworzy się inny rodzaj połączenia, poza najlepszą przyjaźnią.

Wywołało to dla mnie tyle zamieszania. Przede wszystkim nie powinienem tak czuć do mojego najlepszego przyjaciela geja. A po drugie, ona jest… kobietą. Bycie w związku tej samej płci było nowym terytorium i czymś, o czym nie brałem pod uwagę. Nigdy wcześniej nie czułem takiego pociągu do kobiety. Czy to może być?


Moje nowo odkryte zainteresowanie Kristin poprowadziło mnie na ścieżkę samopoznania. Chociaż wciąż czułam się niewzruszona, że ​​nie mogłam się w niej zakochać, moja najlepsza przyjaciółka, otworzyłam się na pomysł szukania miłości u obu płci, zamiast ograniczać się do mężczyzn, co robiłam do tej pory.

Chociaż otworzyło mi to zupełnie nową pulę randkową, nadal nie mogłem przezwyciężyć moich rosnących uczuć do Kristin, tak bardzo, jak próbowałem to powstrzymać. Tak bardzo się bałam, że między nami będzie niezręcznie albo, co gorsza, zrujnuje przyjaźń. Zaprzeczyłem.


Pewnego dnia, miesiące później, po wspólnie spędzonym weekendzie, zdecydowałam, że…miałpowiedzieć coś. Doświadczyłem intensywnej świadomości, że wszystko się ułoży i stworzymy razem piękne życie. Musiałam, żeby to też wiedziała, bez względu na wynik. Chciałem jej opowiedzieć o tym, jak wyjątkowa była nasza więź i że było to coś znacznie wykraczającego poza przyjaźń. Chciałem, żeby zobaczyła ten naprawdę wyjątkowy, piękny związek rozwijający się między nami. Chciałem, żeby dała nam szansę. Ale co najważniejsze, chciałem jej powiedzieć, że chociaż mówię, że chcę z nią więcej, zrobię wszystko, aby zachować naszą przyjaźń i zachować to jako najważniejszą kwestię.

Wiedziałem bez wątpienia, że ​​będzie się bała. (Ogromna zaleta umawiania się z najlepszym przyjacielem — już dokładnie wiedząc, jak zareagują.) Byłaby niezdecydowana ze strachu przed zrujnowaniem naszej przyjaźni i spowodowaniem nieodwracalnej zmiany. Nie uwierzyłaby, że mówię poważnie i nie przechodzę tylko przez fazę „eksperymentalną”. Co oznaczało, że moje podejście musiało być łagodne, uspokajające i zaangażowane.


Dzięki Bogu za wiadomości tekstowe, ponieważ chociaż jestem typem osoby, która sprawia, że ​​​​rzeczy się zdarzają, gdy wpadnę na pomysł, jestem również okropna z konfrontacją i niezręcznością. Prosty tekst podszyty humorem byłby sposobem na przekazanie tego zmieniającego życie przesłania.

Spędziłem kilka dni, próbując wymyślić idealną wiadomość. A potem zajęło mi wszystko, aby nacisnąć ten przycisk wysyłania. Wpatrywanie się w nią godzinami, otwieranie i zamykanie aplikacji. Trzymam palec nad przyciskiem i nie mogę nacisnąć wyślij.

Nazywamy to teraz „Tekst, który wszystko zmienił”. I rzeczywiście tak było. Po kilku długich rozmowach pod każdym kątem postanowiliśmy poeksperymentować z rozwijaniem naszej przyjaźni w więcej. Nie było łatwo, na pewno nie było gładko, ale niczego nie zmienilibyśmy. Oboje przyznaliśmy, że byłby to proces, który może czasami wywoływać niewygodne lub nieznane emocje i wymagany byłby otwarty umysł. Bez solidnego zaangażowania w wykonanie pracy byłoby zbyt łatwo wrócić do komfortu strefy przyjaciół, nie dając uczciwej szansy naszemu eksperymentowi. Zamiast tego zgodziliśmy się podejść do tego z otwartym umysłem, kierując się intuicją, a nie strachem czy ego. Ponowne połączenie pięciu lat przyjaźni wymagało wiele wysiłku, ale nam się udało. Oto jak to zrobiliśmy:

Stała, otwarta komunikacja

Rozpoczęcie naszego eksperymentu prostą wiadomością tekstową przygotowało grunt pod sposób, w jaki będziemy nadal komunikować się przez cały okres przejściowy. Ważne było stworzenie wolnej od osądów przestrzeni, w której każdy mógł wyrazić – i potwierdzić – nasze uczucia i obawy po drodze.


Ustalenie jasnych oczekiwań od samego początku oraz otwartość i szczerość pomogły wzmocnić zaufanie. Dużo rozmawialiśmy i słuchaliśmy. To była kolejka górska mieszanych uczuć i strachu skontrastowana z nadzieją i podekscytowaniem. Możliwość otwartego wyrażania dobra i zła na każdym kroku sprawiła, że ​​czuliśmy się bezpiecznie i pewniej, aby utrzymać kurs.

Zorganizowane randki

Największym wyzwaniem było pielęgnowanie między nami romantycznej atmosfery. Jako przyjaciółki typowym dla nas było przesiadywanie w dresach lub rajstopach do jogi, włosach w kok, stanikach bez biustonosza lub makijażu. Wygodne, ale nie do końca romantyczne! Aby zwalczyć ten nawyk, wprowadziliśmy wyznaczony „tryb randkowy”, w którym staraliśmy się ubrać w „prawdziwe” ubrania, zrobić fryzurę i makijaż i zasadniczo traktować tę okazję tak, jakbyśmy wychodzili z nieznajomym. Co drugi tydzień na zmianę wymyślaliśmy pomysły na randki i formalnie zapraszaliśmy się nawzajem (w tym zaproszenia z kalendarza). Ogromną zaletą znajomości osoby, z którą się spotykasz, jest to, że jest prawie pewien, że pokochają Twój pomysł na randkę. Te ustrukturyzowane czasy były kluczowym krokiem w zmianie naszego sposobu myślenia z przyjaciół na randki. I tak, na początku było to bardzo niezręczne.

Przyjęliśmy niezręczność

Wiedzieliśmy, że tam będzie, ale i tak nas to zaskoczyło. Jako najlepsze przyjaciółki wspieraliśmy się nawzajem w zmaganiach życiowych, wyzwaniach zdrowotnych, frustracjach na randkach i miażdżących rozstaniach. Dzieliliśmy się głęboką wiedzą o życiu osobistym drugiej strony, ale wciąż istniała dla każdego z nas strona, która była zupełnie nieznana. Poznawanie ich romantycznej strony było, no cóż, inne. Wyobraź sobie długoletniego przyjaciela, w którym granice kontaktu fizycznego nigdy nie wykraczały poza uściski powitania i pożegnania. Teraz wyobraź sobie, że trzymasz ich za rękę, próbujesz się przytulić lub pocałować po raz pierwszy. To było nienaturalne. Najskuteczniejszą ulgą było uznanie słonia w pokoju i śmiech z niego. Zmiana naszej dynamiki wymagała trochę cierpliwości, wytrwałości i humoru, ale w miarę upływu czasu niezręczność ustąpiła i z większą łatwością wślizgiwaliśmy się w romantyczny sposób myślenia.

Zdecydowaliśmy się na prywatność

Choć byliśmy podekscytowani naszą potencjalną nową miłością, nie powiedzieliśmy nikomu od razu. Dzielimy podobne grupy przyjaciół i nie chcieliśmy, aby jakiekolwiek zewnętrzne głosy lub wpływy wpływały na nasz eksperyment. Zdecydowaliśmy, że najlepiej będzie zachować je w tajemnicy, dopóki nie poczujemy się bardziej pewni wyniku. Posiadanie tego małego sekretu dodało również dodatkowej warstwy zabawy i ekscytacji podczas randkowania. I okazuje się, że kiedy już poczuliśmy się komfortowo dzieląc się wiadomościami z naszymi przyjaciółmi i rodziną, nikt nie był aż tak zaskoczony!

Priorytetem dla nas była przyjaźń

Od samego początku zawarliśmy ważne porozumienie — aby przede wszystkim zdrowie naszej przyjaźni było najważniejsze. Jest podstawą naszego związku, romantycznego lub innego; bez niej nie mamy nic. Jeśli w jakimkolwiek momencie któryś z nas poczułby, że przyjaźń jest zagrożona, odwołalibyśmy eksperyment i zrobili wszystko, aby przywrócić naszą przyjaźń. To zapewniło nam obojgu poczucie bezpieczeństwa, aby kontynuować.

Teraz, ponad rok po „Tekście, który zmienił wszystko”, jesteśmy parą lesbijek, która mieszka razem, razem buduje biznes i tworzy wspaniałe życie. Zaryzykowaliśmy, przeżyliśmy transformację żywi i obaj zgadzają się, że była to najlepsza rzecz, na jaką kiedykolwiek zaryzykowaliśmy.