Wyjęty smutek


Wyjęty smutek

Czy kiedykolwiek widziałeś zakaz żalu? Czy kiedykolwiek czułeś, że smutek był po prostu zabroniony? Jakby to było złe i złamało jakieś niepisane zasady?


Ludzie zakazują żalu za pomocą zwięzłych (i bezużytecznych) powiedzeń: „Jest w lepszym miejscu” lub „W końcu wszystko się ułoży” lub „Przynajmniej nie było gorzej” lub „Nie” nie smuć się tym, co straciłeś, bądź wdzięczny za to, co miałeś.” Zasadniczo ludzie komunikują żałobnikom, że nie powinni być smutni – że ich smutek nie jest słuszny ani mile widziany.

Czasami zakazujemy własnego żalu, nie doceniając naszych uczuć; widząc łzy jako intruzów, przed którymi trzeba się bronić. Ale smutek nie jest objęty harmonogramem i nie zawsze przebiega zgodnie z harmonogramem. Czasami nawet opuszcza stację, tylko po to, by zawrócić i ponownie zaparkować. I zostań.

Znałem ten nieprzewidywalny, nieubłagany smutek.

Moja młodsza siostra zmarła, gdy miałam sześć lat. Wciąż pamiętam, jak trzymałem ją w szpitalu, wąchałem antyseptyk, podekscytowany i zastanawiałem się, do czego służą te śmieszne rurki w jej nosie. Pamiętam jej maleńką szkatułkę i białą koronkę. Pamiętam sierpniowe słońce, które tak jasno świeciło nad jej grobem, tworząc żywe kolory i rzucając głębokie cienie.


Moja mama dostała diagnozę, gdy była w ciąży z moim młodszym bratem. Rak piersi. Miała cesarskie cięcie i mastektomię w tej samej operacji i nigdy nie zapomnę ironii karmienia butelką noworodka na oddziale onkologicznym, czekając, aż mama skończy radioterapię. Pamiętam skurcze jej pleców, gdy odwoziłem ją do domu, z niemowlęciem płaczącym na tylnym siedzeniu. Zmarła w tym roku.

Byłem na rotacji klinicznej w ośrodku zdrowia psychicznego, kiedy otrzymałem telefon. Taty nie było. Spodziewaliśmy się, że rak mózgu poczeka jeszcze kilka dni i planowałem odwiedzić go po raz ostatni po mojej rotacji. Miałem dla niego grać na gitarze i śpiewać. Nigdy tego nie zrobiłem.


Po niektórych stratach wspomnienia były dozwolone, a nawet zachęcane. Smutek otrzymał przestrzeń do oddychania, przestrzeń do płaczu. Otrzymaliśmy przestrzeń do leczenia. W innych przypadkach zdjęto zdjęcia ze ścian, usunięto wspomnienia, a zmarły stał się persona non grata.

Smutek został zakazany i był okropny.


Więc co się dzieje, gdy smutek zostaje zabroniony? Często nie tylko znika, ale schodzi pod ziemię. Staje się płytą tektoniczną, przechowującą energię, kołysząc się, opierając się ruchom, a następnie eksplodując w nieprzewidziany i nieprzewidywalny sposób. Widziałeś to?

Płyta tektoniczna może przechowywać mnóstwo energii. Coś jak smutek, gdy zostanie zakazany. Schodzi pod powierzchnię i wszystko wygląda dobrze – dopóki tak nie jest. Ponieważ po uruchomieniu, gdy się ześlizgnie, cała zmagazynowana energia musi gdzieś iść, a falujące płyty tektoniczne mogą spowodować zniszczenie daleko, daleko.

Więc proszę, pozwólcie na smutek w waszym własnym sercu iw sercach innych. Nie wysyłaj tego pod ziemię. Jeśli czujesz się niekomfortowo z żałobą innych ludzi, możesz chcieć zajrzeć głęboko, głęboko we własną duszę i zobaczyć, czy istnieje jakiś dawno zabroniony, długo pogrzebany żal. Jeśli coś znajdziesz, zacznij delikatnie to dostrzegać, daj upust, poczuj.

Chodzenie z kimś w ciemności to strasznie trudna sprawa. Dawanie świadectwa cudzego bólu ma tendencję do wymazywania języka, przez co nie jesteśmy pewni, co robić lub co powiedzieć. Myślimy, że musimy powiedziećcoś, ale po prostu nie wiemy, co powiedzieć. Czujemy się jak pole minowe i boimy się schodzić z oklepanej ścieżki frazesów.


Więc co mamy zrobić? Co mamy powiedzieć?

Nie wyrzucaj spod prawa, zrób to zamiast tego

Niedawno wybrałem się na spacer do własnej doliny smutku i zadałem kilka pytań: Co było pomocne podczas śmiertelnej choroby mojej matki? Co nie było? Jakie wspaniałe rzeczy powiedzieli mi życzliwi ludzie po śmierci taty? Jakie rzeczy mogły (i powinny być) przemilczane?

W drodze powrotnej uświadamiam sobie, że najbardziej pomocni byli ci, którzy się mnie nie bali. Czuły się na tyle dobrze we własnej skórze, że nie wydawały się nieswojo przy mnie. Nie spodziewali się, że „przejdę przez to” i „przejdę dalej”, ale też nie spodziewali się, że będę cały czas płakać. Traktowali mnie z wdziękiem i godnością, uznając, że wciąż jestem sobą. Jestem dozgonnie wdzięczna za ich mądrość i życzliwość.

Oto kilka obserwacji zebranych z czasu spędzonego na wędrówce przez dolinę; oto kilka lekcji wyciągniętych od tych, którzy pocieszali i tych, którzy próbowali.

  • Nie bój się mnie. Tak, mogę płakać. I mogę się śmiać. A te mogą się zdarzyć w tym samym zdaniu (chociaż jedno niekoniecznie poprzedza drugie i mogę losowo zmieniać kolejność, żeby z tobą zadzierać). Płacz nie zawsze oznacza, że ​​zrobiłeś lub powiedziałeś coś złego.
  • Daj mi swobodę „pójścia tam”. Albo nie. Powiedz mi, że ci zależy i chcesz być wrażliwy na to, gdzie jestem, ale możesz powiedzieć coś w stylu: „Hej, chcesz po prostu wyjść i się zabawić? Jeśli chcesz o tym porozmawiaćto, w porządku, posłucham, ale jeśli nie chcesz tam iść, nie ma problemu. Dobry przyjaciel dał mi takie pozwolenie po śmierci mamy. Oboje byliśmy nastolatkami, ale nadal uważam jego wypowiedź za jedną z najbardziej pomocnych, najbardziej uzdrawiających i najbardziej kochających rzeczy, jakie ktokolwiek mi kiedykolwiek powiedział.
  • Nie bój się o tym rozmawiaćto. Zapytaj mnie o jej ulubioną porę roku (lato) lub jego ulubione jedzenie (lody) lub za czym tęsknię w „domu”. Proszę posłuchaj, kiedy coś przypadkowego przypomina mi coś przypadkowego. Uśmiechaj się ze mną. Płacz ze mną. Tylko proszę, nie bój się mnie.
  • Zachęć mnie do zapamiętania. Wspomnienia są darami, których nie należy unikać ani zakazywać.
  • Pamiętaj, że ludzie pogrążeni w żałobie często muszą radzić sobie z własnym żalem, a nie z żalem członków rodziny, żalem członków kościoła i żalem sąsiada. Miej to w pamięci. Bądź wrażliwy na to, jak oczekujesz, że osoba pogrążona w żałobie pocieszy cię. Twoja strata może być bardzo realna, a pozwolenie osobie w żałobie na pocieszenie może być zdrowe dla was obojga. Ale to może nie być pomocne dla was obojga. Po prostu bądź świadomy i rozpoznaj, czy role żałobnika i pocieszyciela odwracają się.
  • Pamiętaj, że smutek nie jest wieczny, ale tak jest. Nie zawsze będę szlochać, ale zawsze będę głęboko odczuwać tę stratę. Nie zawsze będę płakać, kiedyżew radiu pojawia się piosenka, ale mogę. Niektóre piosenki będą na zawsze związane z chorobą i śmiercią mojej mamy. Każdy żałobnik będzie miał pieśni, miejsca, jedzenie, rzeczy lub wydarzenia takie jak to. (Należy tutaj zauważyć, że rodzaj głębokiego smutku i żalu, który na długi czas obezwładnia osobę żałobną lub znacznie zakłóca normalne, codzienne życie i funkcjonowanie, należy przeanalizować i odczuć z pomocą profesjonalnego doradcy).
  • Na koniec pamiętaj, że pocieszanie drugiej osoby jest wysoce duchowym przedsięwzięciem; kiedy robisz to z miłością i celową świadomością, możesz przynieść głębokie pocieszenie i instynktowną pomoc.

Następnym razem, gdy spotkasz kogoś, kto opłakuje stratę, pamiętaj, że prawdopodobnie nie potrzebuje wykładu ani zwięzłego powiedzenia. Nie potrzebują frazesów ani pustego truizmu. Z pewnością nie potrzebują, abyś zakazał ich żalu.

Potrzebują wolności. Potrzebują wolności, by płakać lub nie płakać. Muszą wiedzieć, że troszczysz się o nich i ich wspomnienia.

I może przyda im się przytulić.