Jestem konserwatywną muzułmanką w tajnym związku


Jestem konserwatywną muzułmanką w tajnym związku

Autor: Aisha Abdullah*


Mój chłopak i ja jesteśmy w sekretnym związku i to jedyny sposób, w jaki nasz związek może funkcjonować. Uważam się za osobę dość uczciwą, ale jeśli chodzi o moją rodzinę i moją tradycyjną społeczność muzułmańską, prowadzę podwójne życie.

Jednym z moich najwcześniejszych wspomnień o ukrywaniu prawdy jest czas, kiedy byłem w przedszkolu. Podczas jazdy samochodem do domu z podekscytowaniem mówiłem mamie, że w mojej klasie jest inny arabski chłopak. Po tym nie odezwała się ani słowem. Kiedy dotarliśmy do domu, odwróciła się, żeby na mnie spojrzeć i powiedziała: „Nie rozmawiamy z chłopcami, zwłaszcza z arabskimi chłopcami”. Następnego dnia zobaczyłem przyjaciela na szkolnym boisku, powiedziałem mu, że moja mama powiedziała, że ​​nie możemy ze sobą rozmawiać. Odpowiedział: „Nie możemy rozmawiać po angielsku, ale może będziemy mogli dalej rozmawiać po arabsku”. Uśmiechnąłem się. Byłem przekonany.

20 lat później nadal rozmawiam z chłopcami bez wiedzy matki. Nawet posiadanie męskiego numeru telefonu rozgniewałoby moich rodziców. Przewijam swoje kontakty i znajduję imię „Ayah”, imię, które nadałam mojemu chłopakowi Ahmad*. Dzwonię do niego w drodze do pracy, w drodze do domu i późno w nocy, kiedy moi rodzice śpią. Wysyłam mu SMS-y przez cały dzień – w moim życiu nie ma nic, co przed nim ukrywam. Tylko garstka osób o nas wie, w tym jego siostra, z którą zawsze mogę dzielić się ekscytującymi planami lub zdjęciami i wygadywać się z nią o małych kłótniach, jakie mamy.

Jednym z powodów, dla których nie lubię bliskowschodnich tradycji małżeńskich, jest to, że mężczyzna nie może nic o tobie wiedzieć poza tym, jak wyglądasz i decydujesz, że powinnaś być matką jego dzieci i jego wieczną kochanką. Pierwszy raz mężczyzna poprosił moich rodziców o rękę w wieku 15 lat. Zbliżając się do moich 25 urodzin, odczuwam coraz większą presję ze strony rodziców, aby ustatkować się i w końcu przyjąć propozycję (od muzułmanina, palestyńskiego mężczyzny zalotnika). , i nikt więcej).


Chociaż Ahmad i ja jesteśmy bardzo bezpieczni w naszym związku, trudno mu słyszeć o innych mężczyznach proszących o rękę. Wiem, że czuje presję, by spróbować mnie poślubić, zanim zrobi to ktoś inny, ale zawsze zapewniam go, że nie ma nikogo innego, z kim zgodziłabym się być.

Ahmad i ja pochodzimy z podobnych środowisk kulturowych. Jak na ironię, poznaliśmy się w szkole w Palestynie. Szkoły na Bliskim Wschodzie często mają ścisłą segregację płci. Jednak poza szkołą uczniowie mogą się odnaleźć za pośrednictwem mediów społecznościowych, takich jak Facebook, WhatsApp, Kik i Askfm. Najpierw wysłałem mu wiadomość i szybko zostaliśmy dobrymi przyjaciółmi. Po maturze straciłam z nim kontakt i wróciłam do USA, żeby dokończyć studia.


Po ukończeniu studiów założyłem konto na LinkedIn, aby zbudować profil zawodowy. Zacząłem dodawać każdego i wszystkich, z którymi miałem kontakt. To skłoniło mnie do dodania starych znajomych z liceum, w tym mojego dobrego przyjaciela Ahmada. Znowu wykonałem ten skok i jako pierwszy wysłałem mu wiadomość. Zdaję sobie sprawę, że LinkedIn nie jest serwisem randkowym, ale nie mogłem oprzeć się chęci ponownego nawiązania z nim kontaktu i ani razu nie żałowałem tej decyzji. Dał mi swój numer telefonu, rozmawialiśmy całą noc. Miesiąc później spotkał mnie na Florydzie. Zakochaliśmy się w ciągu kilku miesięcy.

Kiedy sprawy stały się poważniejsze, zaczęliśmy rozmawiać o małżeństwie, temacie, który był nieunikniony dla nas obojga jako konserwatywnych tradycyjnych muzułmanów. Gdyby ktoś wiedział, że się kochamy, nie pozwolono by nam się pobrać. Mówiliśmy tylko bliskim przyjaciołom, ja powiedziałem jednemu z mojego rodzeństwa, a on jednemu ze swoich. Spotkaliśmy się potajemnie i zrobiliśmy sobie selfie, które nigdy nie ujrzałyby światła dziennego. Ukryliśmy je w tajnych folderach w aplikacjach na naszych telefonach, zablokowanych, aby były bezpieczne. Nasz związek przypomina romans.


Dzieciom imigrantów często trudno jest nawigować we własnej tożsamości. Ahmad i ja mamy o wiele bardziej „zachodnie” opinie na temat małżeństwa, z którymi nie zgodzą się bardziej tradycyjni rodzice z Bliskiego Wschodu. Na przykład uważamy, że ważne jest umawianie się na randki i poznawanie się, zanim podejmiemy wobec siebie ogromne zobowiązanie. Z drugiej strony moje siostry poznały swoich partnerów i znały ich tylko kilkagodzinyprzed wyrażeniem zgody na małżeństwo. Chcemy zaoszczędzić i oboje płacić za nasz ślub, podczas gdy tradycyjnie za wesele płaci tylko mężczyzna. Jesteśmy znacznie starsi niż typowa para z Bliskiego Wschodu – większość moich przyjaciół ma już dzieci. Kompromis był łatwy w naszym związku, ponieważ przeważnie patrzymy oko w oko. Naszym największym wyzwaniem było opracowanie planu gry, aby wziąć ślub w „tradycyjny” sposób.

To przywilej, że spotykam się z Ahmadem tak długo, jak długo. Często czuję, że naciskam na niego, by oświadczył mi się, zanim zrobi to ktoś inny. Mam dni, kiedy jestem rozsądny i rozumiem, że w tym wieku małżeństwo byłoby przedwczesne ze względu na naszą sytuację finansową. W inne dni ogarnia mnie poczucie winy, że mój związek nie zostanie zatwierdzony przez Boga i że małżeństwo jest jedynym rozwiązaniem. Ten wewnętrzny konflikt to zderzenie moich dwóch różnych wychowań. Jako obywatelka amerykańska dorastająca oglądając filmy Disneya, zawsze chciałam znaleźć swoją prawdziwą miłość, ale jako kobieta z Bliskiego Wschodu wydaje mi się, że wszyscy wokół mnie wierzą, że miłość to mit, a małżeństwo to tylko umowa, której należy przestrzegać.

Ahmad jest zawsze głosem rozsądku. Zapewnia mnie, że pewnego dnia się pobierzemy i że Bóg na pewno nam wybaczy. Nikomu w żaden sposób nie krzywdzimy, ale gdyby moja rodzina i społeczność się o tym dowiedziały, byliby zniesmaczeni naszymi działaniami, a wszyscy wokół nas byliby wykluczeni. Ale nawet wiedząc to wszystko, miłość wciąż zwycięża. Po doświadczeniu świata randek i poznaniu moich potrzeb fizycznych i emocjonalnych niemożliwe byłoby po prostu zrezygnować i wziąć ślub w tradycyjny sposób. Jak mogę poślubić kogoś zupełnie obcego, skoro wiem dokładnie, jakiego rodzaju partnera chcę? Nie mogę po prostu postawić zakładu i mieć nadzieję, że wygram jackpot.

Przeglądając Instagram i Facebook, widzę pary w aranżowanych małżeństwach, uśmiechnięte, dobrze się bawiące i prezentujące swoje życie. Zazdroszczę im. Chcę móc „dodać” mojego chłopaka i komentować jego status. Chcę móc bezwstydnie zamieścić nasze wspólne zdjęcie. Nie chcę się bać o swoje życie za każdym razem, gdy słyszę kroki zbliżające się do mojego pokoju, zastanawiając się, czy moi rodzice obudzili się i usłyszeli mnie przez telefon. Chcę móc prosić przyjaciół o radę, kiedy walczymy i popisywać się prezentami, które daje mi na specjalne okazje. Chcę wyjść z nim, trzymając go za rękę, i zjeść w restauracji, którą lubię, nie próbując ciągle unikać ludzi, na których mogę się natknąć, jeśli pójdę w miejsce publiczne i znajome. Ale nie mogę, ponieważ z tego, co wiedzą moi rodzice i społeczność, nie jestem w związku. Gdyby dowiedzieli się inaczej, byłbym odrzucony na całe życie.


Znalezienie kogoś, kogo kochasz i z którym chcesz spędzić resztę życia, jest rzadkością. W moim przypadku przyszło to łatwo. Najtrudniejsze jest teraz przekonanie wszystkich wokół mnie, że się nie kochamy, że nawet się nie znamy, a jednocześnie, że będzie dla mnie dobry. Fantazjuję o dniu, w którym z mężem będziemy się śmiać i opowiadać naszym dzieciom historię: jak udawaliśmy obcych, aby wziąć ślub. Zbierzemy je w kręgu i wyjaśnimy, jak ich ciocie pomogły nam po drodze i były w stanie zachować naszą małą tajemnicę. Powiemy im, jak zareagowali ich dziadkowie, gdy dowiedzieli się o tym kilka lat później.

Wiem, że mamy przed sobą drogę w naszej podróży, ale nie zadowolę się niczym innym niż poślubieniem miłości mojego życia.