4 sposoby na pomoc dzieciom z zespołem stresu pourazowego


4 sposoby na pomoc dzieciom z zespołem stresu pourazowego

Kiedy mój syn miał dziewięć lat, miał wypadek samochodowy. Taksówka przejechała na czerwonym świetle i uderzyła w bok samochodu ojca jego najlepszego przyjaciela. Na szczęście nikt nie umarł, ale było kilka złamanych kości i wstrząsów mózgu. Te wyleczyły się, ale uraz psychiczny mojego syna wymagał trochę więcej czasu i wysiłku, aby go leczyć i leczyć. Zdiagnozowano u niego zespołu stresu pourazowego . Po wypadku nie mógł wyjść z domu. Widok samochodu utrudniał mu oddychanie, a wsiadanie do niego powodowało atak paniki. Małe rzeczy stały się wyzwalaczami i nagle wszystko było dla niego po prostu za dużo. Nigdy nie wiedziałam zbyt wiele o zaburzeniach lękowych u młodzieży i profesjonaliści zaniedbani studiował je do niedawna.


Radzenie sobie z PTSD i lękiem mojego syna przekształciło się w proces leczenia dla nas obojga. Jestem konsultantem ds. bezpieczeństwa cybernetycznego bez doświadczenia w usługach zdrowia psychicznego, więc na początku było to przytłaczające. Jednak przeczytałem studia że emocje i nastroje rodzica wpłyną na jego dziecko oraz inny który wskazywał na wpływ uważnego rodzicielstwa na zdolność dziecka do zapewniania pocieszenia innemu dziecku. Program Emocji Coachingu Instytutu Glory podkreśla znaczenie wspierania emocji dzieci i pomagania im w ich identyfikacji i etykietowaniu, co pomaga rozwijać inteligencję emocjonalną w przyszłych związkach.

Ale nie chciałem być stresorem dla mojego syna. Chciałem, żeby był jak najlepszy. Chciałem pomóc mu poradzić sobie z jego lękiem. Razem z terapeutą mojego syna nauczyliśmy się najlepszych kroków, jak leczyć jego lęki, a one zmieniły dla nas świat.

Nie spiesz się

Nie wszystko musi się wydarzyć od razu. Mój syn nie spieszył się, kiedy tego potrzebował, a ja nigdy go nie poganiałam. Czasami opuszczenie domu zajęło mu godzinę; innym razem zajęłoby to tylko kilka minut. Jeśli chodzi o zarządzanie chorobami psychicznymi, nie powinno być żadnych terminów. Rekonwalescencja i leczenie muszą odbywać się we własnym tempie.

Nigdy nie denerwowałam się, gdy mój syn potrzebował godzin, by przygotować się do wyjścia z domu, i upewniłam się, że o tym wie. Bycie uważnym rodzicem wpływa na zdrowie psychiczne dziecka tak samo, jak na jego zdrowie fizyczne, więc upewniłam się, że wie, że nigdy nie byłam na niego zła ani sfrustrowana, a jedynie wspierałam, rozumiełam i współczułam.


Najpierw małe kroki

Dom może być zbudowany z tysięcy cegieł, stabilnych, szczelnie ułożonych w stos i sklejonych ze sobą. To, czego chciałem dla mojego syna, to mieć wystarczająco dużo cegieł, aby czuć się na tyle bezpiecznie, że we wspólnej bajce wilk nie fuknąłby, nie sapnął i nie wysadził tego wszystkiego. Każdy mały krok był cegłą. Każda cegła była ważna, ponieważ pomagała uformować ściany domu. Dom był bezpieczną przestrzenią, w której wszystko było w porządku i znajome. Ta wizualizacja naprawdę pomogła mu poradzić sobie z leczeniem lęku. Ponieważ był w stanie zobaczyć, w jaki sposób jego działania poprzez leczenie pomogły mu stopniowo tworzyć tę bezpieczną przestrzeń, był w stanie kontynuować pracę nad sobą, nawet jeśli czuł, że niczego nie osiąga.

Porozmawiaj o tym, co i dlaczego

Dotarcie do źródła niepokoju mojego syna było jedną z głównych rzeczy, które mu pomogły. Komunikowaliśmy się ze sobą otwarcie i szczerze; powiedziałby mi, że wyjście na zewnątrz go przestraszyło, a ja w zamian podzielę się z nim czymś.


Potem, kiedy był gotowy, rozmawialiśmy o tym, dlaczego tak go to przestraszyło. Łatwiej mu było wymyślić listę odpowiedzi obalających powody jego niepokoju, więc za każdym razem, gdy poczuje się w ten sposób, mógł ją przeczytać i być uspokojonym.

Wymyśl plany awaryjne

Plany awaryjne są dobre. Wymyślanie rozwiązań, co zrobić samemu, gdy masz atak paniki lub czujesz się wyzwolony w jakiejkolwiek sytuacji, naprawdę pomaga. Mój syn i ja przeprowadziliśmy burzę mózgów, które sytuacje mogą go zaniepokoić i jakie kroki mógłby podjąć, aby albo się z tego uwolnić, uspokoić na tyle, by sobie z tym poradzić, albo całkowicie tego uniknąć.


Chociaż miał tak wiele nieprzewidzianych sytuacji w małych sytuacjach, że nie sądziłem, że ich potrzebuje, nadal go wspierałem, gdy zdałem sobie sprawę, że to – wiedząc, że możesz poradzić sobie ze swoim lękiem – było jednym z najważniejszych uświadomień, jakie mój syn mógł mieć. Świadomość, że będę przy nim, jeśli będzie potrzebował pomocy, ale świadomość, że sam może to zrobić, naprawdę wzmocniła jego pewność siebie i wzmocniła nasz związek.

Mój syn ma teraz jedenaście lat. Może wyjść z domu. Potrafi jeździć samochodem. Nadal jest niespokojny, ale radzi sobie z tym i rozwija się dzięki nauce, jak nim zarządzać. Stał się inteligentnym emocjonalnie i zdrowym pre-nastolatkiem, a ja jestem bardzo dumna.